Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o Czarownicę - totalnego leniwca z szemranym uśmiechem. Wszystko się układało, póki z rodzinnego miasteczka nie trzeba ruszyć w świat w celach kontynuowania edukacji. A właściwie, to póki matka na kopach jej z domu do stolicy nie wyprowadziła. Z tej też przyczyny Kaśka ląduje w kamienicy u nie do końca normalnej ciotki Stefki, wchodzi na wojenną ścieżkę z kotem a sąsiad - menda skończona, jest za przystojny, żeby ta historia skończyła się bez żadnych zawirowań...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz